czwartek, 27 listopada 2014

Złota Karolcia

Lubicie bajki ? Bo ja uwielbiam...
(Nie przepraszam za długość postu - każdy czyta na własne ryzyko :))

"Była sobie raz Mała Krawcowa. Uczyła się kroju u Wielkiej Krawcowej, ale chociaż była jeszcze uczennicą, umiała tak pięknie  rysować wykroje, władała igłą tak zgrabnie, taka była pomysłowa, że śmiało można ją było nazwać najlepszą krawcową w całym  królestwie.
   Ale Mała Krawcowa była młodziutka i skromna, więc Wielka Krawcowa powiedziała sobie:
- Po co mam mówić karolce, że jest lepszą ode mnie krawcową ? Jeśli o tym nie będzie wiedziała, nie przyjdzie jej do głowy opuścić moją pracownię. Ale - jeżeli się dowie - gotowa odejść, założyć własną i zrobić mi konkurencję.





Więc Wielka Krawcowa nabrała wody w usta i  nie psuła Karolki pochwałami, nawet gdy Karolce udała  się niezwykle jakaś robota, a czasami nawet ją ganiła, choć nie było za co. Ale Karolka brała to wszystko za dobrą monetę i nie domyślała się nawet, ile jest warta, chociaż ilekroć Wielka Krawcowa otrzymała jakiś ważny obstalunek, zwracała się zawsze po radę do Karolki.
- Właśnie Hrabina Pulpetowa obstalowała balową suknię, Karolko - mówiła Wielka Krawcowa. - Upiera się przy morelowym jedwabiu.
- Co za szkoda ! - wołała Karolka. - Hrabinie byłoby o wiele bardziej do twarzy w śliwkowym aksamicie !
- Właśnie śliwkową aksamitną suknię jej doradziłam - mówiła Wielka Krawcowa - ale Hrabina chciałaby mieć spódnicę z siedemnastoma falbanami.
- Co za pomysł ! - woła Karolka. - Powinna mieć zupelnie gładką, wytwornie skrojoną !
- Słowo w słowo to samo jej powiedziałam - przytakiwała wielka Krawcowa. - Więc: krój musi być wytworny, a spódnica zupełnie gładka. 
      I zamiast uszyć Hrabinie Pulpetowej wyfiokowaną morelową suknię, uszyły jej wytworną śliwkową. 
      Na przyjęciu u Królowej Hrabina wyglądała nadzwyczaj godnie  i wszyscy powtarzali: "Wielka Krawcowa jest genialna". 
      Ale  prawdziwie genialna była mała Karolka.


Pora teraz objaśnić , że Królowa tego kraju miała siedemdziesiąt lat i była panną, a więc kraj nie miał następcy tronu. Ale chociaż Królowa nie miała własnych dzieci, miała - od dwudziestu pięciu lat - siostrzeńca. Panował on w sąsiednim kraju, a z biegiem lat miał panować w kraju swojej ciotki.
Co prawda, ciotka nie widziała go już od dwudziestu lat, ale wieść niosła, że wyrósł na czarującego młodzieńca. Mimo to był kawalerem, tak jak jego ciotka - starą panną. Ta okolicznośćnie dawała spokoju ciotce mlodego Króla, więc pisała do niego na ten temat dwa razy do roku: na Boże Narodzenie i jego urodziny. A Król odpisywał odwrotną pocztą: 

Droga Ciotko Georginio ! 
  Dziekuję  bardzo za wspaniałe pudełoko  kolorowych ołówków.
                                                                   Twój kochający siostrzeniec
                                                                                                   Rysiek 
 P.S. Na to mamy jeszcze dużo czasu ! 

Ale Królowa miała siedemdziesiąt lat, gdy Król Ryszard  - dwadzieścia pięć. A siedemdziesiąt lat to nie dwadzieścia pięć, więc Królowej nie wydawało się, że ma  jeszcze dużo czasu. Była to władcza stara dama, więc zniecierpliwiona napisała jeszcze jeden list, choć już minęło Boże Narodzenie, a jeszcze nie nadeszły Króla urodziny. w tym  liście zażądała, aby przybył na jej dwór i wybrał sobie żonę spośród Dam Dworu, bo ma już dosyć jego głupstw i pora z tym skończyć. Tym razem nie przesłałąz listem pudełka kolorowych ołówków, więc Król nie mógł jej zbyć podziękowaniami i musiał omówić w liście przede wszystkim sprawę małżeństwa. Napisał więc: 



Droga ciotko Georginio!

Będzie jak sobie życzysz.

                          Twój kochający siostrzeniec

                           Rysiek.

P.S. Ożenię się, ale tylko z dziewiętnasto- i półletnią, która ma w pasie dziewiętnaście i pół cala.

Królowa zwołała  natychmiast wszystkie dziewiętnasto- i póletnie Damy Dworu i rozkazła je mierzyćw pasie. Takich, które miały w pasie dziwiętnaście i pół cala,  znalazło się równo trzy, ani mniej, ani więcej. Więc Królowa napisała znów do siostrzeńca.

Mój Drogi Ryszardzie !
   Księżniczka Kisielówna, Hrabianka Karmelina i Jaśnie Wielmożna Panna Lodzia Bambino skończą dwadzieścia lat w  grudniu, a teraz mamy czerwiec. Są to rozkoszne dziewczęta i odpowiadają Twoim wymaganiom w pasie. Przyjeżdżaj i wybierz jedną z nich.
                                  Twoja  kochająca ciotka
                                   Georginia - Królowa
A Król odpisał na to:

Droga ciotko Georginio !
   Jak ciocia sobie życzy. Przyjadę w poniedziałek. Proszę, niech Ciocia wyprawi trzy bale: we wtorek, środę i czwartek, i przydzieli mi jako tancerkę każdą z tych panienek po kolei. Ożenię się w piątek z tą, która mi się najbardziej spodoba, i wrócę do domu w sobotę.
                                             Kochający siostrzeniec
                                                   Rysiek
P.S. bardzo bym chciał, żeby to były bale kostiumowe, bo mam doskonałe przebranie.

Królowa  otrzymała ten list dopiero w w poniedziałek rano, a Król miał przyjechać już tej nocy. Można więc sobie wyobrazić, jaki w pałacu wszczął się ruch, zwłaszcza wśród panien mierzących dzwiewiętnaście i pół cala !  Oczywiście - wszystkie pospieszyły do Wielkiej Krawcowej. 
                Księżniczka Kisielówna powiedziała:
- Bezwzględnie muszę mieć najpiękniejszą suknię, i to na wtorek, abym zdążyła na Pierwszy Bal Kostiumowy. A gdy będzie już gotowa, niech ją pani przyśle przez którąż ze swoich pomocnic, aby mnie objaśniła, jak w tej sukni poruszać się elegancko.
                A Hrabianka Karmelina  powiedziała:
- Nadzwyczaj mi zależy, aby pani wymyśliła  i uszyła uroczą suknię i dostarczyła mi ją nie później niż w środę wieczorem, bo inaczej spóźnię się na Drugi bal Kostiumowy ! Suknię proszę przysłać przez swoją najlepszą pracownicę, abym ją przymierzyła.
               A Jaśnie Wielmożna Panna Lodzia Bambino powiedziała :
- Wyzionę ducha z  rozpaczy, jeśli mi pani nie uszyje zachwycającej sukni na czwartek wieczór, na trzeci bal Kostiumowy. A żebym mogła ocenić, czy leży bez zarzutu, proszę w nią ubrać swoją  najlepszą modelkę. Ocenię  sama, jakie robi wrażenie.
 

        Wielka Krawcowa zapewniła wszystkie trzy Damy, że dostosuje się do ich wymagań, a gdy tylko wyszły, pobiegła do Karolki i opowiedziała jej wszystko.
- Musimy dobrze ruszyć głową, a szyć - co sił w palcach, jeżeli mamy zdążyć  z tymi sukniami na cas, Karolko !

-         O jestem pewna, że sobie z tym poradzę – powiedziała z uśmiechem Karolka. – Zabierzemy się do sukien po kolei.  - Suknia Księzniczki Kisielówny będzie gotowa jutro wieczorem, suknia Hrabianki Karmeliny - pojutrze, a suknia Jaśnie wielmożnej Panny Lodzi Bambino - następnego wieczoru, jeśli nie wstanę  od tej roboty przez trzy dni i nie będę się wcale kładła spać.
- Doskonale Karolko !  - powiedziała Wielka Krawcowa. - Ale musimy się zastanowić, jakie to mają być suknie.

-         Myślę, że  Księżniczce byłoby do twarzy w sukni wyobrażającej Promień Słoneczny – powiedziała Karolka
-     To samo sobie pomyślałam – powiedziała Wielka Krawcowa
- A jak zachwycająco będzie wyglądała Hrabianka jako Promień Księżyca ! - powiedziała Karolka.
- Jestem tego samego zdania - powiedziała  Wielka Krawcowa.
- A Jaśnie Iwlmożna  Panna Lodzia Bambino będzie w stroju  Tęczy po prostu olśniewająca ! 
- Z ust mi to wyjęłaś Karolko -  powiedziała Wielka Krawcowa. -  A teraz wyrysuj wzory, skraj materie i bierz się do roboty.

  
 Więc Karolka wyrysowała wzory, wszystkich trzech sukien i  zasiadła do roboty nad pierwszą, złotą,  połyskliwą, która migotała i rozsiewała blaski, gdy się w niej obracało w tańcu.


Siedziała nad robotą dzień i noc i nie wiedziała nic o tym, że młody Król przyjechał do pałacu. We worek na godzinę przed  otwarciem Pierwszego bau złocista suknia była gotowa.
- Już przysłano po suknię dworską karetę ! - powiedziała Wielka Krawcowa. - Teraz powinna ubrać się w nią któraś  z moich pracownic i pokazać Księżniczce , żeby, zanim sama się  w nią ustroi, zobaczyła , jak ta suknia układa się na figurze.  Ale kogo mogłabym wysłać do pałacu ? Ta suknia ma w pasie zaledwie dziewiętnaście i pół cala.





-      To akurat mój wymiar, proszę pani. – powiedziała Karolka 
- Co za szczęście ! Prędko,  Karolko ! Zarzuć na siebie suknię i już Cię nie ma.
           Więc Karolka zarzuciła na siebie złocistą suknię, na nóżki włożyła złote pantofelki i złote botki, na głowę – małą złotą koronę, na której zapaliły się płomyki blasku. . Po czym okryła się swoim starym płaszczem i zbiegła po schodach do oczekującej na nią karety. Woźnica strzelił z bata i pojechali.


                   Gdy Karolka  przybyła do pałacu, jakiś Służący przechodził właśnie przez sień i zaprowadził ją do małego przedpokoju. 
- Proszę tu poczekać - powiedział - aż Księżniczka będzie gotowa przyjąć panienkę. Zadzwoni wtedy z sąsiedniego pokoju. Ale co za śliczną sukienkę ma panienka pod płaszczem ! 

-   To sukienka Księżniczki – powiedziała Karolka – Ma w niej zamiar usidłać młodego Króla. Czy pan chce ją zobaczyć ?

 -         Oczywiście ! Bardzo chcę ! – powiedział Służący, a Karolka zrzuciła  swój czarny płaszcz i rozbłysła jak promień słońca zza chmury.

- Proszę ! - powiedziała. - Czy nie piękna suknia ? Czy pan sądzi, że młody Król oprze się urokom ? Chyba poprosi do tańca tak ubraną Księżniczkę ?

               
- Na pewno - powoedział Służący i skłoniwszy się elegancko przed Karolką powiedział: --   Czy uczyni mi pani zaszczyt Księżniczko, i czy zatańczy pani ze mną ? 
- Ach ! Wasza Królewska Mość ! – roześmiała się Karolka. – Cały zaszczyt po mojej stronie !

 
Służący objął Karolkę i zatańczyli. Właśnie mówił jej, że ma włosy bardziej złote niż promień słońca, gdy odezwał się dzwonek i Karolka musiała biec do Księżniczki.

   Księżniczka była zachwycona suknią, a gdy Karolka objaśniła jej, jak w takiej sukni należy  się poruszać, jak siadać, jak stać i jak obracać się  w tańcu, ubrała się w nią i pomknęła do sali balowej. 
   Gdy Karolka otulała się w swój stary płaszcz, słyszała oklaski, które rozległy się na widok promiennej Księżniczki.
-Ach - westchnęła Karolka. - Król się jej nie oprze ! - I prędko wybiegła z pałacu, bo już pora była zabrać się do księżycowej sukni.





 Piękna historia o Karolce i jej trzech (a właściwie czterech) sukniach została przepisana  z przecudnej książki, z dość przewrotnymi bajkami Eleanor Farjeon "Mały pokój z książkami".





Złotą suknię Karolki zgłaszam do zabawy Danutki.



           Złoto kojarzy mi się z bajkami. Z pałacami, które lubię zwiedzać. Z barokiem, którego przepych podziwiam i gotykiem, który uwielbiam. W domu złota nie mam :)
           Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie tą  złotą suknię, gdy czytałam tą bajkę jako dziecko.  Ale cóż, dorosłam, obejrzałam ostatnio świetną ekranizację "Kochanka Lady Chatterley".... 
           Karolka pochodzi z oryginalnego  wykroju  na edwardiańskiego anioła - musiałam go znacznie  odchudzić, by nie przypominał beczułki. Natomiast stopy pozostawiłam zgodne z wykrojem, czego serdecznie żałuję.

43 komentarze:

  1. Jakież to piękne. Wspaniały pomysł z tą, w skrócie przedstawioną bajeczkę. Sukieneczka Karolci cudowna, zaprezentowana na laleczce, szmaciance. Brak słów by opisać zachwyt, jaki wywołałaś u mnie, która lalki, własnymi rączkami szytymi sukienkami, ubierałam zanim poszłam do pierwszej klasy szkoły podstawowej, oj lata - wieki- temu. Piękna, stylowa, złota sukieneczka. Brawo. Dla mnie numer pierwszy wśród wszystkich listopadowych prac.
    Życzę wszystkiego najlepszego w tej końcówce naszego kolorystycznego wyzwania u Danutki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piekna suknia i piekna bajeczka , Oj chyba marnujesz swój talen pisarski i krawiecki, 'miło że bawisz sie z nami pozdrawiam !!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale się wciągnęłam w opowieść :D. Pomysł z zaprezentowaniem bajki przecudowny, a Karolcia wraz ze swoją złotą sukienką wygląda pięknie :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowna prezentacja pięknej pracy Gratuluję mnogości talentów: )

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja myślałam, że sama taką fajną bajkę wymyśliłaś :) A gdzie ciąg dalszy? Czekam na niego z niecierpliwością :)
    Sukienusia bardzo ładna, błyszczy pięknie złotem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bajka wciągająca:P i cudna sukieneczka, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna bajka fajnie się czytało, prawie jak Kopciuszka. Suknie super Ci wyszła piękna i błyszcząca idealna na bal:) pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  8. bajki muszą być super bo bardzo "wyczytana" ta książka

    świetna i historia i ilustracja! :-)

    Madziu, spełniłaś moją wizję mikro w skali makro :-D

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękna bajka i piękna suknia. Zresztą Karolka też niczego sobie. Ale takiej prezentacji kolorkowej pracy to jeszcze chyba nie było :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękna suknia, podobnie jak i sama Karolka :) Mam jakąś słabość do bajek, więc opis strasznie mi się spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Strój laleczki z pierwszych zdjęć (I czane włosy) przypomina mi tradycyjne koreańskie stroje, np.: http://www.wallcoo.net/other/200802_yahoo_calendar/images/fashion_04.jpg. :) Pięknie jest ubrana.

    Strój złoty jest równie piękny, a bajeczka urocza :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajny pomysł na historie powstawania sukni:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo przyjemnie czytało mi się Twój post chociaż już dawno wyrosłam z bajek :) A lala przecudnie się prezentuje, genialna po prostu! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetna bajka, a sukienka bardzo elegancka i świetnie prezentuje się na modelce :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Pięknie dobrałaś kolor oczu. Genialnie kontrastują ze złotą sukienką i czarnymi włosami. Fajny pomysł z bajką:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie przypuszczałam że jeszcze lubię czytać bajki! Jestem pod wrażeniem sposobu w jaki przedstawiłaś swoją pracę. A suknia - bajkowa i urocza. Pomysł na szóstkę z plusem.
    Cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  17. No Karolcia w złocie prześliczna.

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam bajki i Twoją przeczytałam z przyjemnością. Suknia prześliczna!
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Karolka super na pierwszych zdjęciach wygląda jak samurajka...jednak w złotym nie bardzo jej do twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  20. Kochana już sam pomysł na takie przedstawienie swoje pracy zasługuje na uznanie,bo jest bardzo ciekawy ,wciąga jak dobra książka .Sukienusia na Karoli wyszła ślicznie,złociście i wszystkie punkty regulaminowe zaliczone na szósteczkę .
    Oczywiście zapraszam na kolejny kolor już 1 grudnia ,musisz być ,chyba mi tego ,nam nie zrobisz.
    Buziaki kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Łał, masz cierpliwość do tego :).

    OdpowiedzUsuń
  22. Piękna bajka i wspaniała oprawa krawiecka!

    OdpowiedzUsuń
  23. Co za pomysł na post rewelacja , bajeczka jak i zdjęciowa oprawa super, a juz złote szaty przesliczne :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Ależ piękna opowieść, sukienka również jest niesamowita, cieplutko pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  25. Jak pięknie przedstawiłaś swoją pracę! Z przyjemnością czytałam, zdjęcia oglądałam i piękne stroje podziwiałam :-)
    Karolcia w złotej sukience jak najprawdziwsza Księżniczka!

    OdpowiedzUsuń
  26. Suknie śliczna.
    Ale bajkę czytało się rewelacyjnie :)
    Czekam na dalszy ciąg :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Wciągnęła mnie ta historia i podoba mi się Twoja lalka, całość naprawdę dobrze ze sobą gra i pobudza zainteresowanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  28. świetny sposób przedstawienia historii powstania kreacji, jestem nim zachwycona. Sama kreacja też ciekawie wymyślona i wykonana :) praca na 5 :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. ech
    bajka przepiękna i idealnie pasuje do wyzwania u Danusi
    choć jej sama nie napisałaś to powinnaś dostać nagrodę za to że tak idealnie połączyłaś i sukienkę i bajkę

    OdpowiedzUsuń
  30. bardzo ciekawy blog! w wolnej chwili zapraszam do mnie, dopiero zaczynam :)
    może wspólna obserwacja? jeśli tak, daj znać u mnie ;-)

    www.meyonn.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  31. Ale super post, czytałam i czytałam, jaka świetna prezentacja sukni:), ekstra:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ale talenty nam tu zaprezentowałaś :)
    Mało tego,że szyć pięknie potrafisz,to także szyjesz słowami,niczym igiełką,tworząc tak piękną historię...
    Przepięknie ją utkałaś " złotą " nicią :)
    Pozdrawiam miło :)***
    Z chęcią powrócę na " Srebrną Opowieść " :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Fantastyczny pomysł miałaś na przedstawienie swojej pięknej złotej sukni - czytałam z ogromną przyjemnością:) Może w grudniu pojawi się kolejna bajeczka;)
    Pozdrawiam serdecznie:) Kasia

    OdpowiedzUsuń
  34. Niezła! I fajnie to przedstawiłaś.

    OdpowiedzUsuń
  35. Piękna historia ;-)))
    Dobrze, że umieściłaś linka do tego posta bo w "złocie jakoś nie udało mi się do Ciebie dotrzeć ;-)))
    Sukienka również bardzo oryginalna, błyszcząca i piękna... Gdybym wiedziała zamówiłabym taką u Ciebie na sylwestra ;-)))
    Choć... na bale na królewskim dworze to chyba powinna być taka... do ziemi ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  36. Śliczna sukienka. Trafiłam najpierw na srebrną, a potem tu. Trochę nie po kolei, ale daję radę z czytaniem. Ciekawa jestem, czy styczniowe wyzwanie wpisze się w tę bajkę, bo opowiadanie mnie wciągnęło :) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  37. Złota Karolcia, ale i złote rączki:)

    OdpowiedzUsuń
  38. Karolcia ma urodę jak z japońskich drzeworytów, tak mi się jakoś skojarzyła :-) Znów piękne oczy!
    To idę poszukać dalszej części opowieści bo lubię bajki!

    OdpowiedzUsuń