sobota, 16 lipca 2016

Lato kolorystek. Stella.

             Strasznie mi tych moich lalek brakowało. Jednak wiedziałam, że gdy nie mam czasu, to absolutnie nie mogę do nich siadać - zbyt to wciągające i  absorbujące zajęcie. Dlatego haftowałam drobiazgi, nawet wróżkę (której niewiele już brakuje) odłożyłam.
             Na szczęście poukładało się w realu - zdałam egzamin na studia, co po tylu latach było bardzo dziwnym przeżyciem (moje dzieciaki śmieją się, że będą mi lekcje sprawdzać, jeszcze biedne nie wiedzą, że teraz sobotnie sprzątanie tylko na ich głowach :) ); spięłam papiery na nauczanie indywidualne dla Starszego i mogę spokojnie wyjechać  w Beskid Niski.
Zanim jednak wyjedziemy -nadszedł wreszcie czas na kolejną lalkę. Będzie to Stella - księżniczka Północnogórska. Na razie tylko Stella, bo do roli Księżniczki musi dostać nowe ciuszki, no i Króla Jana trzeba będzie nieco zmechacić.




             Oczywiście kolory nieprzypadkowe - bo  ten jej strój szyty jest na Cykliczne Kolorki  u Danusi 
Przez ostatnie ulewy i pochmurne niebo tylko takie zdjęcia udało się zrobić - malinowy i pistacjowy w naturze są nieco delikatniejsze. Pozostałe gałki lodowe, które posłużyły za inspirację to czekoladowa i waniliowa.  I włosy też są czekoladowe, ale to raczej bardzo  gorzka czekolada.



Laleczka z charakterem, co wyjaśni się później, w dalszej części historii o Królu Janie i jego poszukiwaniu żony.


 Lody, jak prawdziwy łasuch bardzo lubię. Teraz mamy prawdziwy wysyp lodziarni z lodami produkowanymi "naturalnie". cokolwiek by to nie znaczyło. Zajadamy się więc najchętniej lodami o smaku krówki .


Dziękuję Wam za miłe komentarze pod poprzednimi postami, wszystkim, tym wypoczywającym i tym pracującym życzę dobrej pogody.


Lato kolorystek. Stella.

             Strasznie mi tych moich lalek brakowało. Jednak wiedziałam, że gdy nie mam czasu, to absolutnie nie mogę do nich siadać - zbyt to wciągające i  absorbujące zajęcie. Dlatego haftowałam drobiazgi, nawet wróżkę (której niewiele już brakuje) odłożyłam.
             Na szczęście poukładało się w realu - zdałam egzamin na studia, co po tylu latach było bardzo dziwnym przeżyciem (moje dzieciaki śmieją się, że będą mi lekcje sprawdzać, jeszcze biedne nie wiedzą, że teraz sobotnie sprzątanie tylko na ich głowach :) ); spięłam papiery na nauczanie indywidualne dla Starszego i mogę spokojnie wyjechać  w Beskid Niski.
Zanim jednak wyjedziemy -nadszedł wreszcie czas na kolejną lalkę. Będzie to Stella - księżniczka Północnogórska. Na razie tylko Stella, bo do roli Księżniczki musi dostać nowe ciuszki, no i Króla Jana trzeba będzie nieco zmechacić.




             Oczywiście kolory nieprzypadkowe - bo  ten jej strój szyty jest na Cykliczne Kolorki  u Danusi 
Przez ostatnie ulewy i pochmurne niebo tylko takie zdjęcia udało się zrobić - malinowy i pistacjowy w naturze są nieco delikatniejsze. Pozostałe gałki lodowe, które posłużyły za inspirację to czekoladowa i waniliowa.  I włosy też są czekoladowe, ale to raczej bardzo  gorzka czekolada.



Laleczka z charakterem, co wyjaśni się później, w dalszej części historii o Królu Janie i jego poszukiwaniu żony.


 Lody, jak prawdziwy łasuch bardzo lubię. Teraz mamy prawdziwy wysyp lodziarni z lodami produkowanymi "naturalnie". cokolwiek by to nie znaczyło. Zajadamy się więc najchętniej lodami o smaku krówki .


Dziękuję Wam za miłe komentarze pod poprzednimi postami, wszystkim, tym wypoczywającym i tym pracującym życzę dobrej pogody.