http://allienor.blogspot.com/2014/11/zota-karolcia.html
Jak zwykle zdjęć dużo i tekstu też, ale w końcu to bajka. Zresztą, zdjęcia okrojone, tekst nie.
Prędko wybiegła z pałacu, bo już pora była zabrać się do księżycowej sukni.
Całą noc i cały dzień szyła powiewną srebrną tkaninę,
wykańczała suknie
i wieczorem robota była skończona, gdy zajechała kareta. I tak jak wczoraj – Karolka narzuciła na siebie suknię, okryła się płaszczem i odjechała.
I tak jak wczoraj młody Służący zaprowadził ją do przedpokoju i poprosił, aby poczekała.
- A jak było na wczorajszym balu ? – zapytała Karolka.
- Król tańczył tylko ze Złotą Księżniczką, przez cały wieczór – powiedział Służący – Nie wiem, czy Hrabianka będzie miała takie powodzenie.
- A może ? – powiedziała Karolka i rozchyliwszy płaszcz ukazała mu się błyszcząca jak księżyc o północy.
- Ach, Hrabianko ! – powiedział Służący i ujął jej rączkę i ucałował. – Czy zechcesz mnie uszczęśliwić, Hrabianko i zatańczyć ze mną?
- Jeśli Wasza Królewska mość zechce zatańczyć ze mną, będę szczęśliwa – powiedziała Karolka i uśmiechnęła się uroczo.
Więc znów zatańczyli w przedpokoju, a potem usiedli i opowiadali sobie wzajem o swoich sprawach.
Karolka Powiedziała Służącemu, że ma lat 19 i pół, że jej matka była pokojówką, a ojciec szewcem.
Służący powiedział Karolce, że ma dwadzieścia pięć lat, że jego ojciec był introligatorem, a matka – praczką, że sam jest służącym młodego Króla i wróci z nim do jego królestwa, gdy tylko Król się ożeni.
Na to Karolka zamyśliła się, a gdy Służący zapytał, o czym – nie wiedziała sama.
Więc Służący ujął jej rączkę w swoją dłoń i powiedział, że ta rączka jest śliczna jak promień księżycowy.
A wtedy odezwał się dzwonek i Karolka musiała odejść.
Hrabianka Karmelina zachwyciła się suknią i gdy obejrzała wszystkie szczegóły i szczególiki, ubrała się w nią i pospieszyła na salę balową. Karolka zaś szybko ubrała się w swój stary płaszcz i wybiegła prędko z pałacu, aby zabrać się do Tęczowej sukni.
Srebrną suknię Karolki zgłaszam na zabawę do Danusi
Szary kolor bardzo lubię i dobrze się w nim czuję. Jest taki niesamowicie bezpieczny.
Natomiast srebrnego po tej sukience mam na razie dość - srebrne cekiny, koraliki, kamyczki od tego naszywania mienią mi się w oczach. Nie mówiąc już o tym, że co rusz jakiś zagubiony koralik plącze się pod nogami.
I oczywiście banerek.