Edith: Wersja poprawiona, bo jak zwróciła uwagę Danusia post z Walerką zupełnie się rozjechał. Nie jest idealnie - jeszcze banerka nie widać. Dziękuję dziewczyny za komentarze pod poprzednim postem.
Przeraziłam się, bo jak zwykle na ostatnią chwilę. A gdyby tak się okazało, że internet padł, a ja nie mogę wgrać tego posta ? Aparat się zepsuł i zdjęć nie mogę zrobić? Po raz pierwszy ominąć wyzwanie ? Ale cierpię na tak straszny deficyt czasu, że cieszę się, że wczoraj zrobiłam zdjęcia, w towarzystwie ucieszonych z słońca pszczół i dziś mogę usiąść do komputera.
Oto i ona - Waleria z perełkami.
Anieliczka. Taka która aż lśni bielą i promieniuje czystością.
Dobrze się ją szyło, jakoś tak pasowała mi do czytanych obecnie "niebiańskich" książek Kossakowskiej.
Rodzina stwierdziła, że nie powinna mieć tak krótkiej spódniczki, jakoś do aniołka nie pasuje taka nieskromność. Ale czy wtedy byłoby widać te piękne rajstopki ? Z tiulu. Następne uszyję ciut węższe, coby lepiej do nóżek pasowały.
A tak naprawdę wystarczy zdjąć kamizelkę, do której przyszyte są skrzydełka i mamy sympatyczną dziewczynkę w bieli...
Zostawiam Was z Walerką i idę się uczyć na kolejny egzamin. Jak to mówi mój syn - "zwariowałbym, gdybym musiał tyle zakuwać". Coż, gimnazjalista, może tak jeszcze sobie twierdzić...