Jeśli recyklingowe, to wiadomo, że na zabawę :)
Już dawno widziałam coś podobnego na pintreście i bardzo mi się spodobało. Kiedyś młodszy miał podświetlane łóżko z palet, bardzo fajnie wyglądało, jednak znudziło mu się. Lampki zostały, więc można było je wykorzystać.
Butelka - duża. Prace odbyły się na cztery ręce, choć i dwie dałyby radę.
Do otulenia - wkład z poduszki. Poduszka po kolejnym praniu nie nadawała się do użytku (zwykle takie wymęczone poduszki robią za wkład do siedzisk w pokojach chłopaków). Ta została rozpruta.
Może tylko krótki wtręt. Szyję lalki - lalki wymagają wypełnienia. w pewnym momencie stwierdziłam, że poduszki z ikei są nieekonomiczne, więc kiedy mąż jechał do Swarzędza, poprosiłam, żeby kupił mi wypełnienie w hurtowni tapicerskiej. "Ile ?" "A kup jakieś pięć, sześć kilo. Starczy na dłużej."
W zasadzie powinien mnie zastanowić telefon, w którym stwierdził, że wypełnienia starczy mi na baaaardzo długo. Kiedy weszłam do domu, korytarz był zastawiony WOREM. Olbrzymim, białym, wypchanym worem. Oczywiście złośliwcy ustawili go w najwęższym miejscy, tak, że dokładnie tarasował przejście.
Chłopcy ochrzcili wór imieniem Franek i stwierdzili, że już go lubią i cieszą się, że będzie z nami mieszkał. Udało się Franka nieco zdusić i upchnąć na antresoli. I do dzisiejszego dnia nie musiałam jechać do hurtowni... i pewnie jeszcze przez jakiś czas nie pojadę...
Oklejanie - klej na gorąco.
Lampki choinkowe do środka butelki. Dziecko ma zdecydowanie więcej cierpliwości.
Pierwsza próba.
I w miejscu docelowym.
A tak wygląda lampka w różnych porach dnia i nocy. Musimy tylko pokombinować jeszcze coś z przewodami, bo mnie irytują.
W oryginale butelka była oklejona watą, myślę, że to też ciekawy pomysł. Natomiast nowiutkie wypełnienie, takie prosto z hurtowni niezbyt się nadaje - zbyt puchate, zbyt ulotne, trudne do przymocowania. Najfajniejsze jest to, że jak się zakurzy, to bez żalu oddamy do recyklingu.
Dziękuję Wam za wszystkie przemiłe komentarze pod ostatnią lalką.
Odpowiadając na pytanie - nie, z szyciem dla siebie mam problem. Chyba jednak nie ta skala ;)
Bardzo ciekawy pomysł :-) Przed Bożym Narodzeniem widziałam w sklepach krótkie sznury lampek na baterię, z takimi problem kabla odpada, a pojemnik z bateriami można schować za lampką, albo też ukryć w puchu.
OdpowiedzUsuńZabawna historia z tym worem! Muszę przyznać, że takiej lampki jeszcze nie widziałam. Efekt jest świetny, wygląda bardzo ciekawie i oryginalnie. Tylko te kable trochę psują widok. Może trzeba znaleźć dla niej inne miejsce?
OdpowiedzUsuńPrzesyłam uściski Madziu!
Jaka ładna świecąca chmurka! Miałaś świetny pomysł.Okazuje się , ze z plastikowych butelek można wyczarowac cuda:)
OdpowiedzUsuńOpowieść o "Franku" bardzo mnie rozbawiła, masz rezolutnych synów. Mam nadzieje, że "Franek" robi sie coraz mniejszy:)
Pozdrawiam wiosennie i serdeczne życzenia Świateczne zostawiam!
Jak dla mnie bomba;)
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie taka lampa, ciekawa i bardzo oryginalna a przy tym bardzo ozdobna
a kable można by schować w listwie i pomalować na kolor ściany:)
pozdrawiam serdecznie i radosnych Świąt życzę
Pomysł świetny, a zbombardowana butelka w nowej odsłonie prezentuje się rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Piękny obłoczek! Świetny pomysł i super wykonanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Ale świetny pomysł, wygląda jak świecąca chmurka, jeszcze takiej lampki nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że na początku byłam nastawiona sceptycznie... Ale końcowym efektem jestem zachwycona :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! Tylko zdziwiłąm się, że to nie lalka... Buziole
OdpowiedzUsuńOla
Łał! Pomysł jest świetny a lampka bardzo oryginalna.
OdpowiedzUsuńMadziu piękna chmurka , w ciemności wygląda extra.Masz bardzo oryginalną lampkę ,brawa za Twoją interpretację tematu butelkowego .
OdpowiedzUsuńOczywiście dziękuję za udział w zabawie ,buziaki
Niezwykły pomysł i świetna lampka:) Radosnych Świąt Wielkanocnych Magdo dla Ciebie i Twojej Rodziny:)Dziekuję ślicznie za karteczkę:)
OdpowiedzUsuńFantastyczny pomysł :) Efekt bardzo mnie zaskoczył, ale oczywiście pozytywnie :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuń