Kiedy Danusia pokazała swój najnowszy pomysł dla kolorystek, nawet się ucieszyłam. Materiały mam - resztki od spódnicy, laleczki skrojone też, będzie prosto. Nie będę w tym miesiącu ostatnia :)
Tylko że posypał mi się overlock. Półtorej godziny regulacji i nic, a dzianiny czekają... Trudno, usiadłam do mojej Janome i jakoś dała radę. Szwy nie są idealne, ale jakoś się trzymają.
Poznajcie więc Hiacyntę:
Po raz pierwszy "wyszyłam" materiały praktycznie na zero. Gdyby coś nie wyszło - nie ma możliwości poprawki.
Nieskromnie powiem, że fajnie wyszła. Co prawda zapomniałam o rumieńcach, ale i tak jest nieźle. Po prostu pasują jej te kolory.
Strój myślę, że odpowiedni na tę porę roku. Płaszczyk, golfik, sukienka, getry.
Mimo że pogoda nie była najlepsza, zdjęcia na dworze wyszły całkiem nieźle. Skorzystaliśmy z gościnnej pustej siłowni. Udało się - kolory są nader adekwatne.
Nie byłam na początku przekonana to tego połączenia - myślałam o beżach, ale jak złożyłam szmatki, okazało się połączeniem idealnym. Danusia pisała o problemach z właściwym uchwyceniem koloru biskupiego - potwierdzam, nie wychodzi.
Ale chciałam kobietkę rozebrać, a na siłowni mimo wszystko nie wypada. Ponieważ sukienka jest krótka i białe pantalony było widać, dostała bardziej sportowe spodenki. No no i przecież jest zakaz stosowania bieli.
A teraz zdjęcie (proszę, niech szefowa nie patrzy), które zupełnie zakłóca proporcje kolorów - płaszcz jest dwustronny. Co prawda ta delikatna, zielona frotta sprawiła, że płaszcz bardziej przypomina szlafrok, ale za to cudnie udało się schować wszystkie szwy, które przy tych dwóch, dość ciężkich do szycia na zwykłej maszynie materiałach, po prostu nie zachwycają.
A ile to ja się namęczyłam, żeby tych zielonych pyłków z włosów lalki pozbyć...
Banerek dla porządku.
Miłego, wiosennego weekendu Wam życzę. Niech pogoda sprzyja siłowniom :)
A to Ci dopiero ślicznotka!!!
OdpowiedzUsuńPiękny strój na każdą okazję, a płaszczykiem jestem zauroczona, też bym taki chciała!Podziwiam Twój profesjonalizm.Pozdrawiam:)
Hiacynta - idealnie dobrane imię:)
OdpowiedzUsuńa po za tym jest śliczna i perfekcyjna Madziu,
Teraz tak do mnie dotarło że to dość spora panna, prawda?
Podziwiam i pozdrawiam serdecznie
Madziu każda Twoja laleczka jest do zakochania,ale Hiacyntą jestem zauroczona. Ma wszystko co lubię ciemne włosy, uroczy płaszczyk i nawet oliwkowe buciki. A na koniec perfekcyjnie skrojona sukienka i ten zielony golfik bardzo, bardzo udane połączenie. Pozdrawiam serdecznie 😊
OdpowiedzUsuńMała elegantka:) Piękna jest:)
OdpowiedzUsuńNie mogę się nadziwić Madziu jak Ty pięknie potrafisz skroić wszystkie detale w tak niewielkim rozmiarze. Hiacynta jest śliczna! Chyba lepiej mi się podoba w pierwszej wersji, z przewagą koloru biskupiego. Idealnie dobrałaś kolorki.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam i życzę Ci miłego weekendu.
Cudna Hiacynta:) Kolorki przepiękne i takie wiosenne. Podziwiam perfekcyjne wykonanie, mimo trudności z maszyną. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPrzecudna! I jakie imię, pasujące idealnie :) Cały strój też dopracowany do perfekcji, jak zawsze - nic tylko się zachwycać :)
OdpowiedzUsuńAleż piękne połączenie kolorów, o wiele lepsze niż z beżem. I imię takie wiosenne. Ślicznotka :-)
OdpowiedzUsuńHiacynta wyjątkowa:) Wszystkie laleczki szyjesz śliczne, łądnie ubrane i ślicznie je opisujesz. Ale Hiacynta, dzieki tym kolorom ubranek jest inna, bardzo ozywiona:) Palteczko, buciki...wszystko uroczo uszyte. Jak zwykle jestem zauroczona:) Całuski zostawiam!
OdpowiedzUsuńUrocza laleczka, kolorki w tym zestawieniu idealnie pasują do jej oryginalnego imienia;-) Jestem zachwycona starannością wykonania a te bujne włosy wyglądają rewelacyjnie. Pozdrawiam cieplutko i wiosennie ;-)))
OdpowiedzUsuńWow, toż to mistrzostwo świata. W Twojej Hiacyncie kolory grają idealnie i ten płaszcz i odzież spodnia. Cudo. Stworzyłaś piękną lalę. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńO raju, cudowna ta Hiacynta, a włoski są rewelacyjne. Kolorki te z sesji na siłowni są idealne, biskupi jak nic:) Getry, szorty typowa sportsmenka:)
OdpowiedzUsuńPiękna praca... Panna iście wiosenna... Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńkolejna fantastyczna lala!
OdpowiedzUsuńŁał! Ale cudna Hiacynta :) a to wdzianko - rewelacja!
OdpowiedzUsuńMadziu Ty wiesz,że ja się kocham w Twoich lalach a w tej Hiacyncie zakochałam się na zabój .Jest śliczna,a ciuszki takie piękne jej uszyłaś ,że samo ach ,och to i tak za mało aby wyrazić mój zachwyt.
OdpowiedzUsuńW połączeniu z kolorkiem zielonego jabłuszka jest wprost idealnie .
Każdy detal jest dopracowany i przemyślany ,a Ty pokazałaś kolejny raz ,że jesteś cholernie zdolna.
Dziękuję,że mam Cię w zabawie.
Pozdrawiam ciepluśko i buziaki zostawiam
sama nie wiem czy bardziej "wściekły" jest róż czy może ta zieleń...
OdpowiedzUsuńniemniej połączenie mnie zachwyca!
A dla twojej Lali jest po prostu wymarzone.
I chyba rumieniec jest tu zbędny przy tych "różowościach"
Cudny "uszytek"! :)))
To połączenie kolorów pasuje Hiacyncie idealnie. Płaszczyk jest cudny ale sukienka powaliła mnie na łopatki, wspaniałe dzieło w każdym szczególe w wersji mini.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ale lalunia:-) Jak strojnisia/modnisia. Rewelacja :-)))
OdpowiedzUsuńŚliczna Hiacynta :)
OdpowiedzUsuńAle laseczka z tej Hiacynty !!!
OdpowiedzUsuńUbrałaś ją niesamowicie modnie :)
Perfekcyjnie wykonana praca !!!
Podziwiam :)
Hiacynta przecudnej jest urody,a te jej ubranka,to tylko pozazdrościć,a swoją drogą ciekawi mnie,czy sobie też szyjesz,patrząc na ciuszki Twoich lalek,to chyba nie powinnaś w ogóle zaglądać do sklepów z ciuchami,tylko do materiałowych,chyba że w myśl przysłowia "szewc boso chodzi",pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękna Hiacynta, a dwustronny płaszczyk - rewelacja!
OdpowiedzUsuńWow i wow, cudna.
OdpowiedzUsuńHiacynta wygląda na energiczne i aktywne dziewczę, w dodatku stylowo ubrane :) Podziwiam Twoje umiejętności krawieckie!
OdpowiedzUsuńPiękna i świetnie ubrana! Mała elegantka:):) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAch! Hiacynta jest super wspaniała i bardzo jej do twarzy w tych nie twarzowych purpurackich kolorkach :-)
OdpowiedzUsuńDawno tu nie byłam, i znów się zachwycam opowieściami jakie snujesz wokół swoich lalek, choćby opowieści były tylko fotograficzne. Twoje lalki żyją! Mam nadzieję że każda z nich znajduje dla siebie własny dom :-)
OdpowiedzUsuńPiękne lale szyjesz, a Hiacynta to po prostu kwiatuszek :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHiacynta od imienia do wykonania,nie wiem jak to napisać, ale już ją kocham no może tak od początku do końca jest idealna :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń