(Nie przepraszam za długość postu - każdy czyta na własne ryzyko :))
"Była sobie raz Mała Krawcowa. Uczyła się kroju u Wielkiej Krawcowej, ale chociaż była jeszcze uczennicą, umiała tak pięknie rysować wykroje, władała igłą tak zgrabnie, taka była pomysłowa, że śmiało można ją było nazwać najlepszą krawcową w całym królestwie.
Ale Mała Krawcowa była młodziutka i skromna, więc Wielka Krawcowa powiedziała sobie:
- Po co mam mówić karolce, że jest lepszą ode mnie krawcową ? Jeśli o tym nie będzie wiedziała, nie przyjdzie jej do głowy opuścić moją pracownię. Ale - jeżeli się dowie - gotowa odejść, założyć własną i zrobić mi konkurencję.
- Właśnie Hrabina Pulpetowa obstalowała balową suknię, Karolko - mówiła Wielka Krawcowa. - Upiera się przy morelowym jedwabiu.
- Co za szkoda ! - wołała Karolka. - Hrabinie byłoby o wiele bardziej do twarzy w śliwkowym aksamicie !
- Właśnie śliwkową aksamitną suknię jej doradziłam - mówiła Wielka Krawcowa - ale Hrabina chciałaby mieć spódnicę z siedemnastoma falbanami.
- Co za pomysł ! - woła Karolka. - Powinna mieć zupelnie gładką, wytwornie skrojoną !
- Słowo w słowo to samo jej powiedziałam - przytakiwała wielka Krawcowa. - Więc: krój musi być wytworny, a spódnica zupełnie gładka.
I zamiast uszyć Hrabinie Pulpetowej wyfiokowaną morelową suknię, uszyły jej wytworną śliwkową.
Na przyjęciu u Królowej Hrabina wyglądała nadzwyczaj godnie i wszyscy powtarzali: "Wielka Krawcowa jest genialna".
Ale prawdziwie genialna była mała Karolka.
Pora teraz objaśnić , że Królowa tego kraju miała siedemdziesiąt lat i była
panną, a więc kraj nie miał następcy tronu. Ale chociaż Królowa nie miała własnych dzieci, miała - od dwudziestu pięciu lat - siostrzeńca. Panował on w sąsiednim kraju, a z biegiem lat miał panować w kraju
swojej ciotki.
Co prawda, ciotka nie widziała go już od dwudziestu lat, ale wieść niosła, że wyrósł na czarującego młodzieńca. Mimo to był kawalerem, tak jak jego ciotka - starą panną. Ta okolicznośćnie dawała spokoju ciotce mlodego Króla, więc pisała do niego na ten temat dwa razy do roku: na Boże Narodzenie i jego urodziny. A Król odpisywał odwrotną pocztą:
Droga Ciotko Georginio !
Dziekuję bardzo za wspaniałe pudełoko kolorowych ołówków.
Twój kochający siostrzeniec
Rysiek
P.S. Na to mamy jeszcze dużo czasu !
Ale Królowa miała siedemdziesiąt lat, gdy Król Ryszard - dwadzieścia pięć. A siedemdziesiąt lat to nie dwadzieścia pięć, więc Królowej nie wydawało się, że ma jeszcze dużo czasu. Była to władcza stara dama, więc zniecierpliwiona napisała jeszcze jeden list, choć już minęło Boże Narodzenie, a jeszcze nie nadeszły Króla urodziny. w tym liście zażądała, aby przybył na jej dwór i wybrał sobie żonę spośród Dam Dworu, bo ma już dosyć jego głupstw i pora z tym skończyć. Tym razem nie przesłałąz listem pudełka kolorowych ołówków, więc Król nie mógł jej zbyć podziękowaniami i musiał omówić w liście przede wszystkim sprawę małżeństwa. Napisał więc:
Co prawda, ciotka nie widziała go już od dwudziestu lat, ale wieść niosła, że wyrósł na czarującego młodzieńca. Mimo to był kawalerem, tak jak jego ciotka - starą panną. Ta okolicznośćnie dawała spokoju ciotce mlodego Króla, więc pisała do niego na ten temat dwa razy do roku: na Boże Narodzenie i jego urodziny. A Król odpisywał odwrotną pocztą:
Droga Ciotko Georginio !
Dziekuję bardzo za wspaniałe pudełoko kolorowych ołówków.
Twój kochający siostrzeniec
Rysiek
P.S. Na to mamy jeszcze dużo czasu !
Ale Królowa miała siedemdziesiąt lat, gdy Król Ryszard - dwadzieścia pięć. A siedemdziesiąt lat to nie dwadzieścia pięć, więc Królowej nie wydawało się, że ma jeszcze dużo czasu. Była to władcza stara dama, więc zniecierpliwiona napisała jeszcze jeden list, choć już minęło Boże Narodzenie, a jeszcze nie nadeszły Króla urodziny. w tym liście zażądała, aby przybył na jej dwór i wybrał sobie żonę spośród Dam Dworu, bo ma już dosyć jego głupstw i pora z tym skończyć. Tym razem nie przesłałąz listem pudełka kolorowych ołówków, więc Król nie mógł jej zbyć podziękowaniami i musiał omówić w liście przede wszystkim sprawę małżeństwa. Napisał więc:
Droga ciotko Georginio!
Będzie jak sobie życzysz.
Twój kochający siostrzeniec
Rysiek.
P.S. Ożenię się, ale tylko z dziewiętnasto- i półletnią,
która ma w pasie dziewiętnaście i pół cala.
Królowa zwołała natychmiast wszystkie dziewiętnasto- i póletnie Damy Dworu i rozkazła je mierzyćw pasie. Takich, które miały w pasie dziwiętnaście i pół cala, znalazło się równo trzy, ani mniej, ani więcej. Więc Królowa napisała znów do siostrzeńca.
Mój Drogi Ryszardzie !
Księżniczka Kisielówna, Hrabianka Karmelina i Jaśnie Wielmożna Panna Lodzia Bambino skończą dwadzieścia lat w grudniu, a teraz mamy czerwiec. Są to rozkoszne dziewczęta i odpowiadają Twoim wymaganiom w pasie. Przyjeżdżaj i wybierz jedną z nich.
Twoja kochająca ciotka
Georginia - Królowa
A Król odpisał na to:
Droga ciotko Georginio !
Jak ciocia sobie życzy. Przyjadę w poniedziałek. Proszę, niech Ciocia wyprawi trzy bale: we wtorek, środę i czwartek, i przydzieli mi jako tancerkę każdą z tych panienek po kolei. Ożenię się w piątek z tą, która mi się najbardziej spodoba, i wrócę do domu w sobotę.
Kochający siostrzeniec
Rysiek
P.S. bardzo bym chciał, żeby to były bale kostiumowe, bo mam doskonałe przebranie.
Królowa otrzymała ten list dopiero w w poniedziałek rano, a Król miał przyjechać już tej nocy. Można więc sobie wyobrazić, jaki w pałacu wszczął się ruch, zwłaszcza wśród panien mierzących dzwiewiętnaście i pół cala ! Oczywiście - wszystkie pospieszyły do Wielkiej Krawcowej.
Księżniczka Kisielówna powiedziała:
- Bezwzględnie muszę mieć najpiękniejszą suknię, i to na wtorek, abym zdążyła na Pierwszy Bal Kostiumowy. A gdy będzie już gotowa, niech ją pani przyśle przez którąż ze swoich pomocnic, aby mnie objaśniła, jak w tej sukni poruszać się elegancko.
A Hrabianka Karmelina powiedziała:
- Nadzwyczaj mi zależy, aby pani wymyśliła i uszyła uroczą suknię i dostarczyła mi ją nie później niż w środę wieczorem, bo inaczej spóźnię się na Drugi bal Kostiumowy ! Suknię proszę przysłać przez swoją najlepszą pracownicę, abym ją przymierzyła.
A Jaśnie Wielmożna Panna Lodzia Bambino powiedziała :
- Wyzionę ducha z rozpaczy, jeśli mi pani nie uszyje zachwycającej sukni na czwartek wieczór, na trzeci bal Kostiumowy. A żebym mogła ocenić, czy leży bez zarzutu, proszę w nią ubrać swoją najlepszą modelkę. Ocenię sama, jakie robi wrażenie.
Wielka Krawcowa zapewniła wszystkie trzy Damy, że dostosuje się do ich wymagań, a gdy tylko wyszły, pobiegła do Karolki i opowiedziała jej wszystko.
- Musimy dobrze ruszyć głową, a szyć - co sił w palcach, jeżeli mamy zdążyć z tymi sukniami na cas, Karolko !
-
O jestem pewna, że sobie z tym poradzę – powiedziała z uśmiechem
Karolka. – Zabierzemy się do sukien po kolei. - Suknia Księzniczki Kisielówny będzie gotowa jutro wieczorem, suknia Hrabianki Karmeliny - pojutrze, a suknia Jaśnie wielmożnej Panny Lodzi Bambino - następnego wieczoru, jeśli nie wstanę od tej roboty przez
trzy dni i nie będę się wcale kładła spać.
- Doskonale Karolko ! - powiedziała Wielka Krawcowa. - Ale musimy się zastanowić, jakie to mają być suknie.
- Doskonale Karolko ! - powiedziała Wielka Krawcowa. - Ale musimy się zastanowić, jakie to mają być suknie.
-
Myślę, że Księżniczce
byłoby do twarzy w sukni wyobrażającej Promień Słoneczny – powiedziała Karolka
- To samo sobie pomyślałam – powiedziała Wielka Krawcowa
- A jak zachwycająco będzie wyglądała Hrabianka jako Promień Księżyca ! - powiedziała Karolka.
- Jestem tego samego zdania - powiedziała Wielka Krawcowa.
- A Jaśnie Iwlmożna Panna Lodzia Bambino będzie w stroju Tęczy po prostu olśniewająca !
- Z ust mi to wyjęłaś Karolko - powiedziała Wielka Krawcowa. - A teraz wyrysuj wzory, skraj materie i bierz się do roboty.
- A jak zachwycająco będzie wyglądała Hrabianka jako Promień Księżyca ! - powiedziała Karolka.
- Jestem tego samego zdania - powiedziała Wielka Krawcowa.
- A Jaśnie Iwlmożna Panna Lodzia Bambino będzie w stroju Tęczy po prostu olśniewająca !
- Z ust mi to wyjęłaś Karolko - powiedziała Wielka Krawcowa. - A teraz wyrysuj wzory, skraj materie i bierz się do roboty.
Więc Karolka wyrysowała wzory, wszystkich trzech sukien i zasiadła do roboty nad pierwszą, złotą, połyskliwą, która migotała i rozsiewała blaski, gdy się w niej obracało w tańcu.
Siedziała nad robotą dzień i noc i nie wiedziała nic o tym, że młody Król przyjechał do pałacu. We worek na godzinę przed otwarciem Pierwszego bau złocista suknia była gotowa.
- Już przysłano po suknię dworską karetę ! - powiedziała Wielka Krawcowa. - Teraz powinna ubrać się w nią któraś z moich pracownic i pokazać Księżniczce , żeby, zanim sama się w nią ustroi, zobaczyła , jak ta suknia układa się na figurze. Ale kogo mogłabym wysłać do pałacu ? Ta suknia ma w pasie zaledwie dziewiętnaście i pół cala.
- To akurat mój wymiar, proszę pani. – powiedziała Karolka
- Co za szczęście ! Prędko, Karolko ! Zarzuć na siebie suknię i już Cię nie ma.
Więc Karolka zarzuciła na siebie złocistą suknię, na nóżki włożyła złote pantofelki i złote botki, na głowę – małą złotą koronę, na której zapaliły się płomyki blasku. . Po czym okryła się swoim starym płaszczem i zbiegła po schodach do oczekującej na nią karety. Woźnica strzelił z bata i pojechali.
Gdy Karolka przybyła do pałacu, jakiś Służący przechodził właśnie przez sień i zaprowadził ją do małego przedpokoju.
- Proszę tu poczekać - powiedział - aż Księżniczka będzie gotowa przyjąć panienkę. Zadzwoni wtedy z sąsiedniego pokoju. Ale co za śliczną sukienkę ma panienka pod płaszczem !
-
To sukienka Księżniczki – powiedziała Karolka – Ma w niej
zamiar usidłać młodego Króla. Czy pan chce ją zobaczyć ?
-
Oczywiście ! Bardzo chcę ! – powiedział Służący, a Karolka zrzuciła swój czarny płaszcz i rozbłysła
jak promień słońca zza chmury.
- Proszę ! - powiedziała. - Czy nie piękna suknia ? Czy pan sądzi, że młody Król oprze się urokom ? Chyba poprosi do tańca tak ubraną Księżniczkę ?
- Na pewno - powoedział Służący i skłoniwszy się elegancko przed Karolką powiedział: -- Czy uczyni mi pani zaszczyt Księżniczko, i czy zatańczy pani ze mną ?
- Ach ! Wasza Królewska Mość ! – roześmiała się Karolka. – Cały zaszczyt po mojej stronie !
Służący objął Karolkę i zatańczyli.
Właśnie mówił jej, że ma włosy bardziej złote niż promień słońca, gdy odezwał
się dzwonek i Karolka musiała biec do Księżniczki.
Gdy Karolka otulała się w swój stary płaszcz, słyszała oklaski, które rozległy się na widok promiennej Księżniczki.
-Ach - westchnęła Karolka. - Król się jej nie oprze ! - I prędko wybiegła z pałacu, bo już pora była zabrać się do księżycowej sukni.
Piękna historia o Karolce i jej trzech (a właściwie czterech) sukniach została przepisana z przecudnej książki, z dość przewrotnymi bajkami Eleanor Farjeon "Mały pokój z książkami".
Złotą suknię Karolki zgłaszam do zabawy Danutki.
Złoto kojarzy mi się z bajkami. Z pałacami, które lubię zwiedzać. Z barokiem, którego przepych podziwiam i gotykiem, który uwielbiam. W domu złota nie mam :)
Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie tą złotą suknię, gdy czytałam tą bajkę jako dziecko. Ale cóż, dorosłam, obejrzałam ostatnio świetną ekranizację "Kochanka Lady Chatterley"....
Karolka pochodzi z oryginalnego wykroju na edwardiańskiego anioła - musiałam go znacznie odchudzić, by nie przypominał beczułki. Natomiast stopy pozostawiłam zgodne z wykrojem, czego serdecznie żałuję.
Piękna! A co ze stopkami?
OdpowiedzUsuńJakież to piękne. Wspaniały pomysł z tą, w skrócie przedstawioną bajeczkę. Sukieneczka Karolci cudowna, zaprezentowana na laleczce, szmaciance. Brak słów by opisać zachwyt, jaki wywołałaś u mnie, która lalki, własnymi rączkami szytymi sukienkami, ubierałam zanim poszłam do pierwszej klasy szkoły podstawowej, oj lata - wieki- temu. Piękna, stylowa, złota sukieneczka. Brawo. Dla mnie numer pierwszy wśród wszystkich listopadowych prac.
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkiego najlepszego w tej końcówce naszego kolorystycznego wyzwania u Danutki.
Piekna suknia i piekna bajeczka , Oj chyba marnujesz swój talen pisarski i krawiecki, 'miło że bawisz sie z nami pozdrawiam !!
OdpowiedzUsuńAle się wciągnęłam w opowieść :D. Pomysł z zaprezentowaniem bajki przecudowny, a Karolcia wraz ze swoją złotą sukienką wygląda pięknie :).
OdpowiedzUsuńCudowna prezentacja pięknej pracy Gratuluję mnogości talentów: )
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że sama taką fajną bajkę wymyśliłaś :) A gdzie ciąg dalszy? Czekam na niego z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńSukienusia bardzo ładna, błyszczy pięknie złotem :)
Bajka wciągająca:P i cudna sukieneczka, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękna bajka fajnie się czytało, prawie jak Kopciuszka. Suknie super Ci wyszła piękna i błyszcząca idealna na bal:) pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńbajki muszą być super bo bardzo "wyczytana" ta książka
OdpowiedzUsuńświetna i historia i ilustracja! :-)
Madziu, spełniłaś moją wizję mikro w skali makro :-D
Piękna bajka i piękna suknia. Zresztą Karolka też niczego sobie. Ale takiej prezentacji kolorkowej pracy to jeszcze chyba nie było :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Suknia godna księżniczki :-)
OdpowiedzUsuńPiękna suknia, podobnie jak i sama Karolka :) Mam jakąś słabość do bajek, więc opis strasznie mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńStrój laleczki z pierwszych zdjęć (I czane włosy) przypomina mi tradycyjne koreańskie stroje, np.: http://www.wallcoo.net/other/200802_yahoo_calendar/images/fashion_04.jpg. :) Pięknie jest ubrana.
OdpowiedzUsuńStrój złoty jest równie piękny, a bajeczka urocza :) Pozdrawiam :)
Fajny pomysł na historie powstawania sukni:)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemnie czytało mi się Twój post chociaż już dawno wyrosłam z bajek :) A lala przecudnie się prezentuje, genialna po prostu! :)
OdpowiedzUsuńŚwietna bajka, a sukienka bardzo elegancka i świetnie prezentuje się na modelce :)
OdpowiedzUsuńPięknie dobrałaś kolor oczu. Genialnie kontrastują ze złotą sukienką i czarnymi włosami. Fajny pomysł z bajką:)
OdpowiedzUsuńNie przypuszczałam że jeszcze lubię czytać bajki! Jestem pod wrażeniem sposobu w jaki przedstawiłaś swoją pracę. A suknia - bajkowa i urocza. Pomysł na szóstkę z plusem.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
No Karolcia w złocie prześliczna.
OdpowiedzUsuńUwielbiam bajki i Twoją przeczytałam z przyjemnością. Suknia prześliczna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Karolka super na pierwszych zdjęciach wygląda jak samurajka...jednak w złotym nie bardzo jej do twarzy.
OdpowiedzUsuńKochana już sam pomysł na takie przedstawienie swoje pracy zasługuje na uznanie,bo jest bardzo ciekawy ,wciąga jak dobra książka .Sukienusia na Karoli wyszła ślicznie,złociście i wszystkie punkty regulaminowe zaliczone na szósteczkę .
OdpowiedzUsuńOczywiście zapraszam na kolejny kolor już 1 grudnia ,musisz być ,chyba mi tego ,nam nie zrobisz.
Buziaki kochana :)
Łał, masz cierpliwość do tego :).
OdpowiedzUsuńniesamowite... :-)
OdpowiedzUsuńPiękna bajka i wspaniała oprawa krawiecka!
OdpowiedzUsuńCo za pomysł na post rewelacja , bajeczka jak i zdjęciowa oprawa super, a juz złote szaty przesliczne :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAleż piękna opowieść, sukienka również jest niesamowita, cieplutko pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńświetna
OdpowiedzUsuńJak pięknie przedstawiłaś swoją pracę! Z przyjemnością czytałam, zdjęcia oglądałam i piękne stroje podziwiałam :-)
OdpowiedzUsuńKarolcia w złotej sukience jak najprawdziwsza Księżniczka!
Suknie śliczna.
OdpowiedzUsuńAle bajkę czytało się rewelacyjnie :)
Czekam na dalszy ciąg :)
Wciągnęła mnie ta historia i podoba mi się Twoja lalka, całość naprawdę dobrze ze sobą gra i pobudza zainteresowanie. :)
OdpowiedzUsuńświetny sposób przedstawienia historii powstania kreacji, jestem nim zachwycona. Sama kreacja też ciekawie wymyślona i wykonana :) praca na 5 :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńech
OdpowiedzUsuńbajka przepiękna i idealnie pasuje do wyzwania u Danusi
choć jej sama nie napisałaś to powinnaś dostać nagrodę za to że tak idealnie połączyłaś i sukienkę i bajkę
bardzo ciekawy blog! w wolnej chwili zapraszam do mnie, dopiero zaczynam :)
OdpowiedzUsuńmoże wspólna obserwacja? jeśli tak, daj znać u mnie ;-)
www.meyonn.blogspot.com
Ale super post, czytałam i czytałam, jaka świetna prezentacja sukni:), ekstra:)
OdpowiedzUsuńAle talenty nam tu zaprezentowałaś :)
OdpowiedzUsuńMało tego,że szyć pięknie potrafisz,to także szyjesz słowami,niczym igiełką,tworząc tak piękną historię...
Przepięknie ją utkałaś " złotą " nicią :)
Pozdrawiam miło :)***
Z chęcią powrócę na " Srebrną Opowieść " :)
Fantastyczny pomysł miałaś na przedstawienie swojej pięknej złotej sukni - czytałam z ogromną przyjemnością:) Może w grudniu pojawi się kolejna bajeczka;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:) Kasia
Niezła! I fajnie to przedstawiłaś.
OdpowiedzUsuńcudowna praca
OdpowiedzUsuńPiękna historia ;-)))
OdpowiedzUsuńDobrze, że umieściłaś linka do tego posta bo w "złocie jakoś nie udało mi się do Ciebie dotrzeć ;-)))
Sukienka również bardzo oryginalna, błyszcząca i piękna... Gdybym wiedziała zamówiłabym taką u Ciebie na sylwestra ;-)))
Choć... na bale na królewskim dworze to chyba powinna być taka... do ziemi ;-)))
Śliczna sukienka. Trafiłam najpierw na srebrną, a potem tu. Trochę nie po kolei, ale daję radę z czytaniem. Ciekawa jestem, czy styczniowe wyzwanie wpisze się w tę bajkę, bo opowiadanie mnie wciągnęło :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńZłota Karolcia, ale i złote rączki:)
OdpowiedzUsuńKarolcia ma urodę jak z japońskich drzeworytów, tak mi się jakoś skojarzyła :-) Znów piękne oczy!
OdpowiedzUsuńTo idę poszukać dalszej części opowieści bo lubię bajki!