Napatrzyłam się kiedyś na Tildy. Pomysł bardzo mi się spodobał, tym bardziej, że zbliżały się uroczystości znajomych dziewczynek. Szybciutko coś narysowałam, nie do końca proporcjonalnie - bo łapki wyszły za długie - i uszyłam.
I tak powstała Emilka i jej koleżanka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz