Gdybym dłużej potrzymała ją w domu, pewnie coś jeszcze bym dorobiła. Miałam strasznie dużo frajdy przy jej szyciu, wymyślaniu kolejnych części garderoby czy haftowaniu wstążeczkami.
Padło pytanie - ile czasu mi to zajęło. Nie wiem. Po prostu nie wiem. Zaczęłam pod koniec października i po pół godziny, godzinę dziennie się bawiłam - z doskoku, bo Starszy połamany w domu. Były dni, kiedy siedziała tylko na oparciu tapczanu, a ja myślałam.
Problem mam ze zrobieniem zdjęć. Nad tym muszę jeszcze popracować.
A teraz niech zarobi pieniążki dla Fundacji i przyniesie dużo frajdy nowej właścicielce.
Welon jest doszyty do opaski, wewnątrz której jest drut - można więc ją dowolnie modelować.
Bukiet ślubny jest odpinany - zatrzask.
Szwy przymocowujące tiul do halki są zakryte wstążką - doszywana ręcznie.
Bluzeczka jest uszyta z tiulu, ma sznureczek przy rękawach i szyi - zabezpieczony koralikami, żeby "nie uciekł". Można oczywiście wszystkie części garderoby zdjąć.
Kolory najbardziej realne.
Filtr zmiękczajacy.
Dość ściśle jest zrobiony kok z warkoczyków, dodatkowo zabezpieczony drucikiem z ponawlekanymi koralikami. Same warkocze nie są związane na końcach.
W sumie trzy kolory wstążeczek (białe, pudrowego różu, bladożółte) oraz dwa trzy kolory tiulu (biały, ecri, różowy).
"Buciki" wyszywane perełkami, w środku maja wszytą gumkę, by nie spadały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz