Starszy kończy szkołę. W sposób szczególny, bo żegna się z nauczycielami, którzy prawie przez rok nas odwiedzali w domu, nie tylko ucząc ale i wspierając połamańca. Mimo niewątpliwych zalet nauczania indywidualnego, mam nadzieję, ze więcej nie będzie tej konieczności.
Co na pożegnanie ? Mam zawsze dylemat, czy wypada coś poza kwiatkiem. Mam dylemat, czy wypada obdarowywać rzeczami trwałymi. Ale chcieliśmy. Po konsultacjach z osobami pracującymi w tym zawodzie, stwierdziliśmy, ze rzeczy wykonane własnoręcznie mogą być. Wymyśliliśmy poduszki. Za to "miękkie lądowanie", które Panie zapewniły delikwentowi w jego chorobie. No to było szycie.
Dobór kolorów, tematów haftów - młodzieniec. Wykonanie - moje.
Historia
Widać srebrną nitkę w hafcie ?
Bardziej naturalne kolory.
Matematyka.
Po każdej lekcji w zeszycie pojawiała się nalepka z jeżem. Temat był wiec oczywisty.
Nie lubię robić kreseczek. Bez nich jednak efektu absolutnie nie widać, prawda ?
Tak ,dobór kolorów i układ pasków młodzieniec.
Przyroda. Mój ukochany wzór. Pani oczywiście ma koty.
Piękny haft, jeżyk wymiata a panna jest urocza :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne hafty a jeszcze piękniej prezentują się na tych oryginalnych podusiach. Super pomysł !
OdpowiedzUsuńWiesz, nie jestem zwolennikiem dawania "prezentów" nauczycielom, ale takie szczere podziękowania i do tego własnoręcznie wykonane są zawsze miłe :) Pozdrawiam :)
Takie właśnie wątpliwości mieliśmy - dać prezent nauczycielowi ? Nie kupiłabym nic poza kwiatami. Tylko że przez ten prawie rok nieustannych wizyt w naszym domu jakoś tak się zżyliśmy ? I naprawdę było miło je robić i dawać.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń