Zdjęć mam całe mnóstwo, duży problem stanowiło, jakie wybrać, jak pokazać to, co najpiękniejsze. I jakie kryterium wybrać. Nie będę przepraszała, że dużo oglądania, ale lojalnie uprzedzam - trochę tego jest. I to nie wszystko, bo nie będzie Biecza, cudnego miasteczka, nie będzie Krynicy, bo znana. Nie będzie też Bochni, Nowego Wiśnicza i Pszczyny - które po drodze obejrzeliśmy. Nie ma stadniny koni huculskich w Regietowie, większości cerkwi, które obejrzeliśmy, Nowicy - wsi, gdzie jeszcze parę lat temu czas się zatrzymał, Krempnej i mnóstwa cudnych miejsc, do których mam nadzieję wrócić.
Przede wszystkim - będą góry. Ale gdy w górach nie ma pogody, zwłaszcza tych, to można coś zwiedzić. W Nowym Sączu jest świetne Miasteczko Galicyjskie - skansen miejski, odtwarzający XIX w rzeczywistość.
Jest tam przedstawiony warsztat zegarmistrza, gabinet dentysty, sklep z antykami, karczma, zakład fryzjerski, apteka (przeniesiona z Krynicy)...
.... zakład żydowskiego krawca i jego mieszkanie, warsztat szewski, drukarnia, sklep kolonialny (na produktach można było zobaczyć nazwy działających do dziś firm).
Gdyby było mało - to można zobaczyć rynek Starego Sącza, który gdyby nie parkujące na nim samochody, mógłby sam być skansenem
i oczywiście klasztor św. Kingi
Zresztą, problem parkujących na ryneczkach miasteczek samochodów jest powszechny - ile się trzeba było namęczyć ,żeby zrobić choćby takie zdjęcie Grybowa
Bardzo urokliwe miasto znajduje się też po drugiej stronie granicy, na Słowacji - to Bardejov. Jak się dowiedzieliśmy, niegdyś wzbogacone na handlu, mocno zubożało w XVII w - i na szczęście mieszkańcy nie mieli pieniędzy na przebudowy, dzięki czemu ocalało w prawie niezmienionym układzie. Ocalały też częściowo średniowieczne mury.
Mój mąż podąża szlakiem pierwszowojennych cmentarzy - bitwa Gorlicka to jedna z najbardziej krwawych bitew tej wojny na naszych ziemiach, pozostawiła po sobie, prawie w każdej miejscowości, kwatery poległych żołnierzy.
Część jednak z cmentarzy było budowanych w wyjątkowych miejscach, starannie zaprojektowane, jako symbole bezsensu wojny i potęgi C.K. monarchii . Co ciekawe, nie ma na nich podziału na kwatery ze względu narodowość.
Najpiękniejszy z nich (jeśli tak można napisać o tak smutnym miejscu), znajduje się na szczycie Rotundy (771 m n.p.m.)
Te prawie 100 lat temu wycięto tam wszystkie drzewa, tak, ze stanowił punkt widokowy i był widoczny z daleka. Wieże (było ich pięć) są odbudowywane przez fundację w Warszawy, która u stóp góry ma swoją bazę.
Inny piękny, też zaprojektowany przez Dušana Jurkoviča znajduje się na Przełęczy Małastowskiej, niedaleko od najstarszego schroniska i posiada kaplicę, do której nie ma wejścia - przestrzenią sacrum ma być teren całego cmentarza.
W małej Staszówce, też na szczycie, zbudowano cmentarz dla 700 poległych, z niesamowitymi, czterema 15 metrowymi pylonami. By zobaczyć krzyż, trzeba stanąć pomiędzy nimi i spojrzeć w niebo.
Beskid Niski to przede wszystkim szlak architektury drewnianej. Mnóstwo tam połemkowskich cerkwi, więc tak szybciutko tylko migawki:
Kwiatoń
fragment ikonostasu
Brunary Wyżne z żyrandolem ufundowanym ponoć przez babcię Cyrankiewicza
gdzie pozwolono nam zajrzeć za ikonostas.
Cerkiew w Czarnem
Wyjątkowy jest też drewniany kościół pw. św. Michała Archanioła z XVIII - czy barok kojarzy się Wam z drewnem ? Mnie do tej pory tylko z marmurem.
Kościół z zewnątrz wyróżnia się tylko szerokością - widać, że ma nawy,
ale wewnątrz....
niesamowite, prawda ? Można bez marmurów ?
I by dopełnić jeszcze wędrówek po budynkach sakralnych - synagoga z Bobowej (klucz u fryzjera),
remontowana przez chasydów z Nowego Jorku
No tak, ale my tam jeździmy przede wszystkim w góry. Najpierw Ciężkowice, dość popularne miejsce, z świetnymi skałkami.
A teraz pozostałe widoki z szlaków i drogi. Szlaki są łatwe, przyjemne, puste... niesamowicie puste - gdy szliśmy na Rotundę, spotkaliśmy jakieś siedem osób, na szlaku granicznym, Maślanej górze - nikogo. Po prostu nikogo.
A żeby jeszcze lepiej poczuć atmosferę i przestrzeń, to zachęcam do posłuchania genialnej muzyki Lorenca z "Wina truskawkowego". Film realizowano oczywiście w Beskidzie Niskim (choć trochę bardziej na wschód od pokazywanych okolic), na podstawie prozy Stasiuka (który Beskid zna od podszewki,bo tam mieszka).
Zalew Klimkówka
Szlak graniczny
Maślana góra.
Zdynia, droga na Rotundę
Blechnarka
I rzeka Ropa blisko swego początku
nieco dalej
i w tym samym miejscu po ulewie
Gratuluje tym, co wytrwali. I życzę równie pięknych wakacyjnych wspomnień.
Beskid Niski jest niezwykle piękny (byliśmy tam z Małżem na ostatnim urlopie) i jeszcze nie tak bardzo oblegany przez turystów. Zdjęcia z Nowego Sącza i Miasteczka Galicyjskiego mam praktycznie takie same: praktycznie zero ludzi, nie trzeba czekać i kombinować jak zrobić dobre ujęcie :) Na szlakach zupełne pustki, a jak się kogoś mija, to zawsze jest okazja to zamienienia kilku słów, bo tak rzadko się trafia :)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki aż chciałoby się tam być, ale to może w przyszłym roku. Super, że odkrywacie tak piękne miejsca pozdrawiam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńMadziu takie posty też są ważne, dzięki nim możemy chociaż wirtualnie zaglądnąć do takich miejsc :)
OdpowiedzUsuńW Nowy Sączu byłam tak dawno, że z chęcią zajrzała(by)m tam jeszcze raz.
Piękne zdjęcia:)
pozdrawiam cieplutko:)
Beskid Niski ma swój niepowtarzalny urok i warto go zwiedzić :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe krajobrazy i niezwykłe miejsca - nie dziwię się, że wracacie tam...Cudne okolice. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMadziu zabrałaś mnie na wspaniałą wycieczkę, dzięki tym wszystkim opisom i zdjęciom, poczułam się tak, jakbym wędrowała z wami po tych wszystkich miejscach. Nie dziwię się, że wracacie tam, bo takiego spokoju, jak doświadczyliście na tych leśnych ścieżkach, nie uświadczysz w mieście, a widoki oj, tylko pozazdrościć. Było nieszyciowo, ale robótkowo owszem, bo przecież obrobić tyle zdjęć, to czasu trochę zajęło. Cudnie, taki odpoczynek też potrzebny, nawet jeśli chodzeniem się zmęczyliście, to warto było.) Dziękuję za wpis krajoznawczy.)
OdpowiedzUsuńMadziu wspaniałe wakacje i wcale się nie dziwię, że wracacie tam co roku. Cudowne miejsca też lubię architekturę sakralną. A te widoki i ten szum górskiej rzeki. Madziu pięknie,że podzieliła się z nami widokami z tego cudownego miejsca. Pozdrawiam i życzę udanej reszty wakacji
OdpowiedzUsuńPiękne miejsca - zarówno góry, jak i miasteczka. Chętnie odwiedziłabym Miasteczko Galicyjskie.
OdpowiedzUsuńPatrzę na te piękne zdjęcia i wzdycham,obcowanie z tak cudowną naturą i architekturą to jest to co kocham....mam nadzieję,że kiedyś i ja doświadczę tego na żywo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ♥
Uwielbiam takie relacje, bo zachęcają do wybrania się w miejsca nieznane... Muszę przyznać, że Bardejov robi piękne wrażenie - czas jakby się zatrzymał. Miasteczko Galicyjskie też urocze.
OdpowiedzUsuńMebelki apteczne wspaniałe - ach, tyle szuflad chciałoby się mieć ;-). W Karpaczu jest działająca stara apteka z zabytkowym wyposażeniem. Warto tam zajrzeć jak ktoś będzie w okolicy.
Pozdrawiam serdecznie.
Wspaniała fotorelacja Madziu. Z przyjemnością obejrzałam wszystkie zdjęcia. Kilka miejsc znam, inne zapamiętam - może kiedyś nadarzy się okazja żeby je zwiedzić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię bardzo ciepło.
Piękna pamiątka
OdpowiedzUsuńRewelacyjne zdjęcia i bardzo ciekawa wycieczka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kocham Góry a tam jeszcze nigdy nie byłam... chyba czas nadrobić ;-)))
OdpowiedzUsuńdziękuję za tak cudną fotorelację - rozbudziła we mnie tęsknotę ;-)))
Pozdrawiam cieplutko
Przepięknie! Oczy chcą nałapać tyle piękności ile się da, ale nie dają rady, zazdroszczę pięknego pobytu.
OdpowiedzUsuń