Jest strasznie - na nic nie mam siły, ani energii. Czytam olbrzymie ilości książek niekoniecznie wartych zapamiętywania i maluję korytarz. Po prostu totalny reset od działalności intelektualnej i rękodzielniczej. I komputera w zasadzie też - po prostu nie mam siły. Dlatego może tym postem, kiedy już poddałam się samokrytyce, nastąpi odczarowanie i energia przypłynie szerokim strumieniem ?
No to sięgamy po coś zaległego. Ta lalka trafiła do wychowawczyni mojego syna, na pożegnanie.
Są koronkowe rajstopki, jest elastyczna sukienka i koraliki. Do bucików mam zastrzeżenia, ale jakoś mam problem z uszyciem czegoś ładniejszego niż walonki.
Wianek na głowie nawiązuje do chyba ulubionego zdjęcia z FB.
Najbardziej podoba mi się jednak płaszczyk - dwustronny, z nafilcowanymi ozdobami. W bardzo podobnym Pani przychodziła do nas, kiedy Starszy kwitł w domu na nauczaniu indywidualnym.
A uzupełniając podobieństwa - tak, Pani jest blondynką z niebieskimi oczami.
No i wiadomo - skrzydełka muszą być.
Dziennik z listą uczniów wykonało już dziecko. Też ma swój wkład :)
Życzę Wam miłych dni sierpniowych - niech wreszcie pogoda przestanie tak szaleć...
Bardzo dziękuję też za wszystkie przemiłe komentarze odnośnie poprzedniej lalki - ciągle w całości, jeszcze nad nią myślę.
P.S. Blog się rozsypał, mam problemy żeby go jakoś naprawić. Powalczę, ale wstawianie komentarzy praktycznie niemożliwe...
P.S. Blog się rozsypał, mam problemy żeby go jakoś naprawić. Powalczę, ale wstawianie komentarzy praktycznie niemożliwe...
coś sie porobiło na stronie, ale lalę i tak można pooglądać i oczywiście sie pozachwycać- jest piękna!
OdpowiedzUsuńbuziaki
Śliczna lalka, jak zawsze perfekcyjnie dopracowana.
OdpowiedzUsuńBlog faktycznie coś się rozjechał - mam nadzieję, że jakoś uda się naprawić.
pozdrawiam i życzę udanego tygodnia :)
Niesamowite lalki. Po prostu boskie :) Uwielbiam takie rzeczy. Masz wielki talent
OdpowiedzUsuń