Powroty są trudne, często nierealne. No to zobaczymy, czy się uda.
Na białawej kanapie mniej sierść widać, a tej to ocean... Niestety, białawe bardziej się brudzi. I super, że można prać i szybko schnie, jednak przykryć trzeba.
Tkaniny - ikeowate.
Pikowanie - trudne, ale wykonalne. Najważniejsze, że maszyna dała radę.
Koty zadowolone, rodzina też. Pierze się łatwo, w pralce się mieści bez problemu i schnie szybko.
Wiem że powroty nie są łatwe, ale cieszę się że jednak wróciłaś. Ale nie wystarczy niestety tylko wrzucić posta , trzeba jeszcze choć trochę połazić po innych blogach :-) Trzymam kciuki za udany powrót. A patchwork niezmiernie lubię i podziwiam Cię za ta kapę. Co prawda z tym białym i sierścią bym polemizowała, co nie zmienia faktu że kapa wyszła Ci rewelacyjnie!! Pozdrawiam
Woe, kogo ja tu widzę? I nie ukrywam, że bardzo się z tego faktu cieszę. Powrót może i trudny, ale jaki efektowny - narzuta jest świetna. Pozdrawiam :-)
Super, że znowu jesteś, i to z jakim dziełem, podziwiam wytrwałość, bo u mnie skończyło się kiedyś na małej kołderce i poległam, a tu taki gigant! Będę zaglądać!
Witaj Madziu, jak fajnie że wróciłaś:))) Jestem pewna, że starzy znajomi pamiętają a powrót nie będzie taki trudny. Kapa - no cóż, dla mnie rewelacja. Wygląda bardzo ciekawie i bardzo oryginalnie. Podziwiam tym bardziej, że ja i maszyna do szycia to dwa przeciwległe bieguny. Miłego weekendu!
Pikowanie- to coś czego nie lubię, ale Tobie,jak widać nie sprawia problemu:) Świetna narzuta:) Bardzo się cieszę, że wróciłaś, ostatnio za dużo znajomych blogów się pozamykało- nasz światek się kurczy Pozdrawiam serdecznie
Wiem że powroty nie są łatwe, ale cieszę się że jednak wróciłaś. Ale nie wystarczy niestety tylko wrzucić posta , trzeba jeszcze choć trochę połazić po innych blogach :-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za udany powrót.
A patchwork niezmiernie lubię i podziwiam Cię za ta kapę. Co prawda z tym białym i sierścią bym polemizowała, co nie zmienia faktu że kapa wyszła Ci rewelacyjnie!!
Pozdrawiam
Woe, kogo ja tu widzę? I nie ukrywam, że bardzo się z tego faktu cieszę. Powrót może i trudny, ale jaki efektowny - narzuta jest świetna. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńSuper, że znowu jesteś, i to z jakim dziełem, podziwiam wytrwałość, bo u mnie skończyło się kiedyś na małej kołderce i poległam, a tu taki gigant! Będę zaglądać!
OdpowiedzUsuńWitaj Madziu, jak fajnie że wróciłaś:))) Jestem pewna, że starzy znajomi pamiętają a powrót nie będzie taki trudny.
OdpowiedzUsuńKapa - no cóż, dla mnie rewelacja. Wygląda bardzo ciekawie i bardzo oryginalnie. Podziwiam tym bardziej, że ja i maszyna do szycia to dwa przeciwległe bieguny.
Miłego weekendu!
Pikowanie- to coś czego nie lubię, ale Tobie,jak widać nie sprawia problemu:)
OdpowiedzUsuńŚwietna narzuta:)
Bardzo się cieszę, że wróciłaś, ostatnio za dużo znajomych blogów się pozamykało- nasz światek się kurczy
Pozdrawiam serdecznie
Fajny patchwork. Będę czekała na kolejne posty :-).
OdpowiedzUsuń